poniedziałek, 27 grudnia 2010

Takie Święta to ja lubię…

Tak jak w tytule. Takie Święta mi odpowiadają, naprawdę. Te wszystkie teksty o tym, że to czas, kiedy trzeba przebywać z rodziną to czysta propaganda. Wystarczy, że robiło się to przez większość życia. Co prawda Ruda w ostatniej chwili powiedziała mi, że jedzie do jakiejś kuzynki, więc byłem sam, ale nie narzekam.
Ilość sms-ów, jakie dostałem, mogła spokojnie przyprawić mnie o zawrót głowy. Nawet Bartek-pudel życzył mi „spokojnych i radosnych” itp. Gdybym miał odpowiedzieć na wszystkie sms-y to na pewno bym zbankrutował. Na szczęście jest facebook, dzięki niemu mogłem wszystkim znajomym (nawet tym czysto wirtualnym) złożyć życzenia. To niewiarygodne, ile ludziom można wmówić. Nawet ci z tramwajów, którzy normalnie by ci łokieć do oka wsadzili tylko po to, by im było wygodniej, stali się jacyś tacy łagodni (jak baranki, czy barany).
Ponieważ te Święta były inne niż zwykle, jedzenie też takie musiało być Na wieczerzę (jak to brzmi) wigilijną jadłem sushi - polecam. Żadna ość nie była mi straszna. Nigdy nie przepadałem za uszkami, pierogami itp., ale ponieważ uznałem, że chociaż szczątkowa tradycja musi być zachowana - kupiłem ravioli
(czy jak to się tam pisze). No i wino, a konkretnie morze wina. Tak „przygotowany” poszedłem na pasterkę. Cały kościół zionął zapachem wina
(dodam - taniego, ja piłem trochę droższe). Przypomniało mi się wczesne dzieciństwo. Chociaż na moment poczułem prawdziwą atmosferę Świąt. Nawet trochę pośpiewałem. Z przykrością jednak stwierdzam, że nie znam słów żadnej kolędy do końca (zupełnie jak współcześni kolędnicy).
Około 1.00 uświadomiłem sobie, że coś jest nie tak. Były potrawy (może nie tradycyjne, ale blisko oscylujące), napoje, pasterka, ale... Zapomniałem
o choince. To zdumiewające. Mijałem przecież wystawy sklepowe, gdzie widziałem te pięknie poubierane krzaki, zawsze też jakoś choinka kojarzyła mi się z Wigilią. Nie wiem jak to się stało. Widocznie, ponieważ nigdy nie przepadałem za jej ubieraniem, moja podświadomość wyparła fakt jej istnienia. I tak było super, bo te Święta były spokojne, bez nerwów i gorączkowych przygotowań.
Mam nadzieję, że Wy również spędziliście te Święta miło.
Pozdrawiam
Globus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz