czwartek, 7 kwietnia 2011

Bluesowy Globus powraca !!!

Nie samą pracą człowiek żyje. Już dawno nie byłem na żadnym koncercie, więc postanowiłem nadrobić zaległości. Nie ma nic bardziej ekscytującego niż spontaniczne zrealizowanie swojej potrzeby! Moją było posłuchanie muzyki w miejscu, które dobrze znam i gdzie czuję się najlepiej
- oczywiście w Harris Piano Jazz Bar. Nie planowałem tego, po prostu znajoma mnie wyciągnęła i o 21 znalazłem się w cudownie dusznej piwnicy jednego z moich ulubionych klubów. W ciągu paru minut moje wszelkie niepokoje, problemy czy sprawy związane z pracą przestały mieć znaczenie. Liczyło się tylko „tu i teraz” . Nie myślałem – czułem! Kurcze, jak mi tego brakowało. Macie tak czasem, że chcielibyście coś zrobić, ale wydaje Wam się, że decydując się na to, zrobicie nierozsądnie? Bo tak naprawdę nic z tego nie będziecie mieć prócz czystej przyjemności? Ja mam tak często - niestety. Jak robię coś, co mi sprawia tylko radość, ale nie jest związane z pracą lub rozwojem osobistym ( co w sumie wychodzi na to samo) to mam wyrzuty sumienia!  Wczoraj jednak tak nie było - i dobrze. Potrzebowałem tego jam session niemal jak Krakowianin świeżego, nieskażonego smogiem powietrza!
W klubie jak zwykle było dużo znajomych, niektórych nie widziałem od dłuższego czasu.  To takie fajne uczucie - wiem, że mało mnie z nimi łączy (niektórzy wiodą życie wiecznych studentów nawet, jeśli przekroczyli 40…), nie spotykam się raczej z nimi po pracy, ale w tej jednej chwili, na ten jeden wieczór jesteśmy zgraną paczką! Spotykamy się w jednym celu, by posłuchać muzyki w najlepszym wydaniu i odetchnąć - od świata, innych ludzi. Jestem pewny, że wtedy czujemy dokładnie to samo!  Muzyka łączy ludzi, pozwala im uwierzyć, że w życiu chodzi tylko o coś więcej niż „latanie” za kasą czy osobami, które nie zawsze są tego warte. 
Może i rano po takim koncercie jestem zmęczony, ale wiecie co?  Fajnie jest być od czasu do czasu zmęczonym nie tylko pracą! Jeśli macie jakieś zainteresowanie lub robicie robić jakieś rzeczy, chociażby byłoby to wchodzenie po drzewach (swoją drogą spotkałem takiego gościa, który postanowił każdego dnia wejść na jakieś drzewo i tak robi, jest dzięki temu szczęśliwy) to kurcze pielęgnujcie to w sobie!   Ja się staram, chociaż nie zawsze jest to łatwe. Jako sprzedawca niejako nawet podświadomie nastawiam się głównie na potrzeby innych ludzi. Próbuję się tego oduczyć, bo jestem pewny, że dbając o własną sferę psychiczną, duchową, staję się też bardziej świadomym człowiekiem, a co za tym idzie specjalistą.
Piosenka na dziś 

To, co - pielęgnujemy nasze małe „wariactwa” czy stajemy się baaardzo dorośli i poważni?
Pozdrawiam
Globus- Blues!

3 komentarze:

  1. Czyli teraz będziesz GLOBlues? :>

    I koncerty to zdecydowanie to co uwielbiam najbardziej. Nie ma nic lepszego niż bezpośredni kontakt z ukochanym artystą, bicie serca jednoczesne z basem, tłum ludzi, którzy kochają tą muzykę tak jak Ty wokół, pot i ciarki na plecach. Uwielbiam, wprost ubóstwiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry koncert, to jest to! Prawdziwe wrażenia, prawdziwe doznania :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli wiecie o czym pisze! Muzyka wydobywa z nas to, co najlepsze!

    OdpowiedzUsuń