piątek, 29 kwietnia 2011

Choroba nie wybiera

No i znowu mnie dopadło jakieś potworne choróbsko!!! Jestem więcej niż wściekły. Wystarczyła tak na dobrą sprawę chwila nieuwagi (śmingus-dyngus celebrowany we właściwy sposób) i jestem chodzącym zombie. Mam w głowie tylko jedna myśl - łóżko, łóżko, łóżko. Jak dobrze, że jutro jest sobota. Dzisiaj natomiast muszę udawać, że pracuje.
Prawda jest taka, że człowiek próbuje zaplanować sobie dzień, stara się realizować punkt po punkcie, a nagle wszystko szlag trafia. I jak tu nie być wściekłym? Moje starannie przygotowane karteczki patrzą na mnie szyderczo! Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że kładąc się do łóżka ( coś czuje, że zaraza po powrocie z pracy) będę miał wrażenie porażki. Niby to tylko jeden dzień „bycia dysfunkcyjnym”( przynajmniej mam taką nadzieję), ale co z tego? Nie zrealizuje swojego planu! Ten dzień będzie dla mnie stracony. I co teraz?
Kiedy „wszystko” mówi „NIE”
Taka mała refleksja, której jeszcze nie dowierzam, ale przez cały dzień bardzo będę się starał, by to się zmieniło. Człowiek jest tylko człowiekiem. Są takie dni, w które po prostu się nie da i trzeba to zaakceptować. Przyczyny mogą być różne - choroba, zły stan psychiczny itp. Ważne, by nie robić sobie wyrzutów z chwilowej ( przy założeniu, że nie trwa to dłużej) „bezproduktywności”. Nie ma sensu na przykład wykonywać w tym dniu setki telefonów do klientów, jeśli czuje się, że to nie jest ten dzień. Nikogo się nie przekona do swoich racji, bo nie jest się wiarygodnym.
Moje postanowienie jest następujące - dzisiaj daję sobie trochę luzu, ale w ciągu najbliższego tygodnia będę pracował dwa razy ciężej. A tak przy okazji - warto robić plany codzienne, ale jeszcze lepiej tygodniowe. Wtedy istnieje realna szansa, że wszystko, co się zaplanowało, uda się zrealizować. No i samopoczucie jest lepsze!
Pozdrawiam
Globus
P.S
Wiecie może czy przy temperaturze 38 i bolącym spuchniętym gardle można przyjmować polopirynę? Koleżanka mnie nastarszyła, że nie – zażyłem chyba z 6 w ciągu…6 godzin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz