sobota, 18 września 2010

Wizerunek jednak jest ważny

Wirtualny świat wciąga - mówię Wam. Jeszcze parę tygodni temu nie miałem praktycznie pojęcia o serwisach społecznościowych i tego typu rzeczach, a teraz prowadzę nawet bloga. Zacząłem się ostatnio zastanawiać nawet nad tym jaki wpływ ma na nasze życie wizerunek. No bo nikt mi nie powie, ze na przykład Facebook jest miejscem gdzie przynajmniej część osób taki swój wizerunek kreuje. Nigdy wcześniej nie zwróciłem uwagi na to jak ważną funkcję spełnia on w życiu ludzi. Wcześniej nie przywiązywałem do tego wagi. Ubierałem się po prostu schludnie(czyli w ciuchy, które nie były noszone dłużej niż cztery dni), mówiłem zawsze to co myślałem i właściwie tyle.
To może nie był błąd, ale na pewno w pewnym stopniu naiwność, z której już dawno powinienem wyrosnąć. Uświadomił mi to nie kto inny jak Bartek. Oto przykład - mamy w firmie trochę mało rozgarniętą sekretarkę. Generalnie jakoś nie zwracałem na nią większej uwagi. Nic do niej nie miałem, przypuszczam nawet, że jest ona bardzo sympatyczną osobą. Nigdy jednak nie powiedziała niczego, co wzbudziłoby moje zainteresowanie. Oczywiście Bartek ma zupełnie inne podejście do ludzi. Wydaje mi się, że gdyby w naszej firmie obywały się wybory mistera zostałby uhonorowany tytułem "najsympatyczniejszego kandydata"(na koronę nie miałby szans). Fakt jest jednak taki, że wszyscy go lubią, w tym wspomniana sekretarka. Nie da się ukryć, że bardzo nad tym pracuje - kwiaty, kawa, opowiadanie dowcipów, śmianie się z cudzych docipów - jednym słowem czynności, przed którymi ja zawsze się wzbraniałem. Nie zrozumcie mnie źle, lubię ludzi, ale nie znoszę się do nich przymilać. Nie za dobrze na tym wychodzę. Okazało się że nasza sekretarka ma kuzyna, który chciałby skorzystać z naszej oferty. Prawdopodobnie ze względu na sympatię , jaką darzy Bartka skierował kuzyna właśnie do niego. W tym konkretnym przypadku bycie super miłym, emaptycznym gościem dało mu konkretne korzyści materialne. Kiedy ja byłem empatyczny(pamiętacie jak wdrażałem w życie "Sekret"?) to kończyło się to na oddawaniu bezdomnym ostatnich pieniędzy. Muszę nad tym popracować. Wydaje mi się bowiem, że Bartek wykorzystuje te umiejętności w kontaktach z klientami. To nawet pocieszające. Podejrzewałem go o wprowadzanie ich w stan hipnozy. Jestem pewien, że tego nigdy bym się nie nauczył. W każdym razie jestem na najlepszej drodze - mam konto na facebooku. To kopalnia wiedzy o relacjach między ludzkich. Trochę się już dzięki niemu nauczyłem. Po pierwsze ludzie "lubią" cię jeśli ty ich lubisz. Po drugie ludzie interesują się tobą jeśli ty się nimi interesujesz. Prosty przykład: ktoś pisze na facebooku, że ma kiepski dzień, super dzień itp. fascynujące refleksje na temat swojego życia. Nie można takiego wpisu zostawić bez komentarza. Trzeba odpisać(i to szybko) w sposób dowcipny i miły. Postanowiłem dbać o moich przyjaciół w realu tak samo jako o tych wirtualnych.
Idea facebooka
http://statichg.demotywatory.pl/uploads/2932_500.jpg
Pozdrawiam
Globus
P.S Zakładajcie konta na facebooku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz