sobota, 25 września 2010

Po nitce do kłębka

Są takie chwile w życiu kiedy człowiek zaczyna się zastanawiać, czy kiedykolwiek będzie"miał z górki". Mnie też to ostatnio dręczyło. Chyba zresztą sami mieliście takie wrażenie. Miałem momenty załamania. Wydawało mi się, że się do tego nie nadaje. Jestem zwykłym chłopakiem, lubię chodzić na imprezy, posłuchać dobrej muzyki i kocham się wspinać. Garnitur bardzo często mnie uwierał. Rozumiecie, że to tylko taka metafora, prawda? Przyznam się, że nigdy wcześniej nie nosiłem garnituru więc ten, który sobie kupiłem był trochę za dużo, ale za to bardzo wygodny. Coś jak dres tylko w wersji glamour. Czułem się jednak mimo to, jakbym był przebrany a nie ubrany. Oczywiście przebrany za kogoś kim nie jestem. To był chyba mój największy błąd. Prawda jest taka, że każdy z nas ma więcej niż jedno oblicze. Do tej pory byłem Pakerem(no prawie, ale niewiele mi brakuje)w garniturze. Siłą rzeczy sprawiałem więc wrażenie osoby nieautentycznej. Teraz to się zmienia. Wiem, że mogę być cholernie dobrym sprzedawcą. Nie muszę naśladować gogusia Bartka(żeby nie było-lubię go nawet) muszę być sobą.
Zaczynam zmieniać swój sposób myślenia(oczywiście pod wpływem lektury „Alchemii sprzedaży”). Zamiast stresować się jakimś problem próbuje traktować go jako przeszkodę do pokonania. Akurat w pokonywaniu przeszkód jestem dobry. Prosty przykład - od dwóch tygodni próbowałem skontaktować się z pewnym klientem. Był dla mnie zupełnie nieuchwytny. Jeszcze jakiś czas temu bym się poddał i rozpamiętywał porażkę. Teraz niczym rasowy detektyw zdobyłem jego drugi numer telefonu(nie pytajcie w jaki sposób - nie chcielibyście wiedzieć). Opłaciło się - klient wszedł i chyba mu trochę zaimponowałem. Czyli ma się tego „bajera”. Zaczynam tez bardziej krytycznie podchodzić do tego, co proponuję klientowi. Próbuję wyprzedzić jego ewentualne pytania. Zgodnie z zaleceniami „Alchemii” wykreśliłem ze swojego słownika słowo „dlaczego”. Jeśli ktoś odmawia mi pytam po prostu - co musiałbym zrobić, żeby nasza oferta pana zainteresowała? To niby nic wielkiego, czysta kosmetyka, ale działa. Oczywiście nie w każdym przypadku, ale w większości.
Teraz muszę podzielić się z Wami najradośniejszą nowiną - „ ABC sprzedawcy” przydaje się również w kontaktach z kobietami. Po prostu podszedłem do Rudej i zapytałem wprost - gdzie mógłbym cię zaprosić, żebyś zgodziła się ze mnę umówić wieczorem? Tak po prostu. Chcecie wiedzieć co było dalej?
c.d.n
Pozdrawiam
Globus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz