czwartek, 16 września 2010

Cenna lekcja

Ostatnio mam jakiś mały spadek formy. Dlatego nawet pisać mi się nie chciało przez ostatnie dni. Nie wiem czym to jest spowodowane, może po prostu jestem zmęczony? W każdym razie moje wyczyny wspinaczkowe są raczej marne. Przeważnie jak tylko dopada mnie "skałowstręt" to odpuszczam i wracam do domu. Na panelu jest podobnie, z tą tylko różnicą, że tam łatwiej się obijać. A to robisz sobie kawę, a to rozmawiasz się znajomymi. Nawet jeśli mój trening nie był zbyt treściwy, to i tak wracam stamtąd w dobrym nastroju. Jestem mistrzem w czynnościach pozornych. Dlatego tak lubię panel.
Tu nie da się oszukiwać samego siebie
http://www.climb.pl/wp-content/uploads/2009/08/zabojstwo-DSC06365-72.jpg
A zupełnie zmieniając temat, to chcę być lepszym sprzedawcą. Teoretycznie wiem, co powinienem zrobić. Problem w tym,że w praktyce mi nie wychodzi. Pożyczyłem ostatnio od kolegi "Alchemię sprzedaży". Na razie leży u mnie na półce koło łóżka i czeka aż będę w lepszej formie. Ostatnio kiedy wracam z pracy to padam z nóg. Nie mam siły przeczytać nawet nagłówka gazety, a co dopiero książki. Muszę jakoś się zmotywować. Czuję, że jest tego warta. Okładka kusząco obiecuje: "Właśnie czytasz najważniejszy tekst w swoim życiu. A teraz pomyśl, że dzięki tej książce zdobędziesz wiedzę, która wykracza daleko poza sprzedażowe triki. Teraz wszystko zależy od Ciebie". Brzmi super. Jeszcze jak by mi się tak chciało ją przeczytać, jak mi się nie chce...
Zapomniałem się Wam pochwalić, że dostałem od znajomych rybkę. Nie sądziłem, że takie małe żółte stworzenie może dać tyle radości. Jak wracam do domu, to ktoś na mnie czeka. Na razie to tylko rybka,ale lepsza ona niż nic.
Pozdrawiam
Globus
P.S Zobaczycie - dam rade, przeczytam "drania" od deski do deski!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz