sobota, 11 września 2010

Mięso

Czasami mężczyzna potrzebuje tak niewiele do szczęścia. Naprawdę. Jestem w stanie zgodzić się z feministkami, że mężczyzna nie jest skomplikowaną istotą. W moim przypadku w dobre samopoczucie wprawiłaby mnie kolacja, na którą zaprosili mnie przyjaciele. Było wino (nawet nie wiem jakie, nie jestem smakoszem - dla mnie każde jedno wino jest dobre) i pyszna półkrwista wołowina. Mógłbym napisać poemat na jej temat(gdybym umiał). Jest jakiś związek między słuszna porcją steku, a zadowoleniem z życia. Sama atmosfera przy kolacji nie byłą jakaś szczególna. Moi znajomi są prawnikami i to dosyć specyficznymi - w kółko rozmawiają tylko o pracy. No i o mnie, a właściwie o braku kobiety w moim życiu. Po prostu czułem, że wraca do mnie cały „power”. Rozmawiając dzisiaj z potencjalnymi klientami byłem bardzo pewny siebie. Może czasami aż zbyt, ale i tak mogę zaliczyć ten dzień do owocnych. Mam perspektywy. Mam o czym myśleć przez najbliższe kilka dni. Mam spotkania z klientami, czyli mam dla kogo się starać. Dla mnie bomba. Jedyny przykry akcent to nieobecność Rudej w pracy. Jak się później okazało zachorowała. Niesamowicie mnie to…zaskoczyło. Oczywiście ona mnie intryguje, jest osobą, która w jakimś sensie napędza mnie do działania, ale zarazem cyborgiem. To kobieta równie perfekcyjna jak jej idealnie pomalowane paznokcie. Takie osoby po prostu nie mogą chorować, bo jest to sytuacja niezaplanowana. Wiele mogę sobie zarzucić, ale akurat zdrowie mam końskie. To wstrętne, ale przyznam się Wam, że przez moment poczułem satysfakcję. Z nas dwojga, to ja mam większą odporność organizmu. To tylko krok od tego, by zrównać się z Rudą stanowiskami. Żeby nie było - pomyślałem tak dosłownie przez chwilę. Jestem normalnym, wrażliwym facetem. Dlatego wysłałem jej wiadomość na facebooka. Odpowiedź dostałem szybciej niż się spodziewałem. Brzmiała ona dokładnie tak: „Wracaj do pracy i nie przeszkadzaj mi w mojej. To, że zostałam w domu nie znaczy, że nic nie robię. Pracuję zdalnie. Pozdrawiam”. To jest kobieta mojego życia.
Pozdrawiam
Globus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz