czwartek, 5 maja 2011

Leniuchowo, majowo - kiedy powiem sobie dość

Długi weekend jest zdecydowanie tym, na co się czeka z utęsknieniem. Ja dodatkowo miałem to szczęście, że w poniedziałek mogłem pracować zdalnie. Miałem, więc tyle wolnego ile potrzebowałem, a nawet więcej.
Normalni ludzie, kiedy mogą odpocząć, po prostu to robią. Niestety ja się do nich nie zaliczam. To chyba już stan chorobowy. Miałem tyle planów, chciałem pojechać do rodziców na wieś… chciałem, ale… nie dałem rady. Jakoś tak się złożyło, że znajomi z pracy (tak - Pudel też) zaproponowali mi rozrywkowy weekend w mieście. Nie chcąc być niegrzecznym przystałem na tę szatańską propozycję. Efekt był taki, że przebiłem wszystkie moje wyczyny z czasów studenckich. Czyli wtedy, kiedy porządni ludzie wypoczywali, ja się mordowałem. Efekt - wydaje mi się, że pracuje w najbardziej zgranej ekipie na świecie. Skutek uboczny - jeszcze nigdy wyjście do pracy i przesiedzenie (niestety- przyznaje się bez bicia) nie było dla mnie tak dużym wyzwaniem.
Z ogromną satysfakcją muszę przyznać, że dałem radę dojść do pracy. Resztę mojej aktywności należy przemilczeć. To jest dla mnie przestroga - trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć sobie dość!
Kolejny dzień pod pewnymi względami mogę zaliczyć do straconych - wydaje mi się, że nawet dwa… Jeszcze jakiś czas temu bardzo by mnie to przybiło, bo nie lubię jak mi się plany sypią. Teraz jest jednak inaczej - mam przecież rozpiskę na cały tydzień (a nawet dwa - taka mała modyfikacja). Dzięki temu mam lepsze samopoczucie i jednocześnie mogę pozwolić sobie na więcej luzu. Grunt to mieć plan, który przewiduje wyjście awaryjne!
W wyniku mojego chwilowego braku bystrości umysłu z pewnym opóźnieniem odnotowałem, że robi się bardzo zimno - szok. W niektórych miastach spadł nawet śnieg! Nie przypominam sobie takiej sytuacji w przeszłości - przecież jest maj!!!
Przy okazji muszę Wam się pochwalić, że jestem już całkowicie zdrowy. Może jestem naiwny, ale przypisuję to zbawiennemu wpływowi alkoholu. Nie zamierzam tak się leczyć w przyszłości, ale jak widać po mnie, nie jest to głupi pomysł!
Pozdrawiam
Globus
P.S
A jak Wy spędziliście długi weekend? Więcej pracy czy więcej zabawy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz