piątek, 27 maja 2011

Asertywność jest w cenie

Pisałem Wam ostatnio, że średnio wychodzę na byciu przyzwoitym do bólu (tylko trochę przesadzam). Co prawda dzięki temu jestem bardzo lubiany, ale akurat na tym nie zależy mi aż tak bardzo. Kiedy siedzę wieczorem przed kompem i wykonuję (de facto) pracę za kogoś (nie wnikajmy jak do tego dochodzi) to obiecuje sobie - ostatni raz! Oczywiście sytuacja się powtarza…

Wychodzi na to, że jeśli nie zmienię podejścia do pracy (a może tak naprawdę do siebie), to co któryś tam wieczór będę się czuł jak skończony frajer. Wyobraźcie sobie, że od ponad dwóch tygodni nie byłem na żadnym koncercie!!! Nawet nie mam kiedy kupić sobie wymarzonego gramofonu. Postanowiłem zmienić tę sytuację, dlatego dla własnych potrzeb stworzyłem „mały dekalog Globusa”. Powiesiłem go sobie nad łóżkiem, by przypominał mi jak powinieniem postępować. Oto moje założenia:
1. Traktuj siebie tak dobrze jak innych
2. Czas pomiędzy 9 a 17 jest święty - poświęcaj go niemal w całości na intensywną pracę (plus przeglądanie blogów i krótkie pogawędki z ludźmi z pracy).
3. Od 17 czas zajmij się życiem – spotkaj się ze znajomymi, słuchaj muzyki, inwestuj w siebie.
4. Nie wchodź w zbyt bliskie relacje z ludźmi z pracy.
5. Każdego dnia powtarzaj sobie, że ten dzień będzie dobrze wykorzystany.
6. Nigdy nie trać wiary w siebie.
7. Naucz się odmawiać ludziom, którzy żerują na twojej ciężkiej pracy.
8. Oczekuj awansu.
9. Miej świadomość potrzeby nieustannej nauki.
10. Nie daj sobie podkradać klientów.



Może wyda się Wam to dziwne, ale dzięki temu czuję się lepiej. To jak wytyczenie drogi w kierunku, w którym chce się podążać. Pokazałem tę listę mojemu coachowi z Axona, który stwierdził, że to świetny pomysł. Już sama świadomość tego, co wymaga udoskonalenia jest niezwykle cenna. Wprowadzenie w życie mojego dekalogu potraktuję jako swój osobisty sukces.
Robicie może podobnie?
Pozdrawiam
Globus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz