piątek, 25 marca 2011

Mały ignorant?

Tak przez ten czas choroby dość dużo czytałem informacji w sieci, przez wiele blogów i poglądów się przedarłem i…sam już nie wiem co mam o tym wszystkim tak naprawdę myśleć. Widzę jedno. Tak wiele czasu, wielu osobom zaprząta irytowanie się, denerwowanie i nakręcanie w stosunku do sytuacji prezentowanych w mediach.

U wielu osób widziałem na blogu komentarze na temat „patriotycznego występu” w polsatowskim programie dla wschodzących gwiazd, które nigdy gwiazdami się nie staną (nie)stety. Nie chcę się już na ten temat rozwodzić, bo został on szeroko omówiony na kilku blogach ( i nie tylko), a moja osobista koleżanka została nawet przez kilka osób na dość popularnym portalu społecznościowym obrażona, za to że nie zgodziła się z totalną nagonką na Panią Elę Zapendowską.

Potem w kolejce pojawiają się komentarze na temat programu Pana Lisa, który gościł Panią Holand, Panią Szczukę, Pana Najsztuba i kilka innych osób i na temat antysemityzmu tak sobie ci Państwo „rozmawiali” i znowu wiele komentarzy, w większości bardzo oburzonych. Oczywiście wracających po raz kolejny do „twórczości” Pana Grossa.

Nie powiem, komentarze czytam z zainteresowaniem i chęcią, bo lubię znać opinie i zdanie innych, a faktycznie w sieci mam na to największe możliwości, bo własnych znajomych mam najczęściej z opiniami na temat polityki i społeczeństwa podobnymi do moich (tak to zazwyczaj bywa). Oczywiście szanuję to, że zdania i opinie mamy różne, ale zastanawia mnie jedno. Dlaczego tak bardzo roztrząsamy fakty, które nie są sprawami kluczowymi tak naprawdę. No bo co tak naprawdę zmienia w naszym życiu chłopak śpiewający „patriotyczną” piosenkę? Dlaczego od kilku lat nadal debatujemy na temat polskiego antysemityzmu, dlaczego irytuje nas to, że ktoś nam się karze samobiczować za Jedwabne, a przecież Żydzi nam tyle złego zrobili i o tym nikt nam nie pozwala mówić? Dlaczego trafiam na komentarze na blogach „Nie kupię już nic co wydaje Znak pomimo tego, że mają kilka ciekawych pozycji” (no i komu tym robisz na złość? ).

Często trafiam na opnie wśród swoich znajomych na temat blogerów i osób wypowiadających się na forach i komentujących różne artykuły, że są strasznie agresywni i sfrustrowani. No i po ostatnich dniach stwierdzam, że faktycznie trochę prawdy w tym jest. Ja o swoich poglądach politycznych jakoś nigdy za bardzo na blogu nie dyskutuję, nie określam się po żadnej konkretniej stronie, bo nie chcę się poprzez politykę (szczególnie tą w Polsce) określać. Nie chcę debatować o sytuacji w Jedwabnem ( nie dlatego, że uważam, że to nie jest ważne), bo nie czuję się na siłach stawiać w ogóle w sytuacji ludzi, którzy podejmowali wtedy takie a nie inne decyzje. Nie uważam, że ktokolwiek z nas, kto wojny nie przeżył ma prawo do oceniania czegokolwiek z tamtego okresu.

Nigdy nie miały dla mnie znaczenia niczyje poglądy polityczne, pochodzenie, stan cywilny i orientacja seksualna (dopóki ktoś mnie nimi nie atakował). Wydaje mi się, że wszystkich w miarę równo traktuję i szanuję. I wiecie co? Jestem z tym naprawdę szczęśliwym człowiekiem, pozbawionym agresji, frustracji i ogólnie wszystkich tych nie do końca miłych emocji. Wiem że część z Was uzna mnie za ignoranta i możliwe, że będzie miał/a w tym trochę racji. Ale nawet jeśli jest we mnie jakaś mała dawka ignorancji, to wolę ją niż agresję. Pozwólmy sobie czasami na małego ignoranta w naszym wnętrzu, bo Polacy mają to do siebie, że wszystko w przestrzeni publicznej biorą tak bardzo na poważnie.

5 komentarzy:

  1. Mogę pisać tylko za siebie - politycznie u mnie jest malutko, a skąd mogłem na dodatek wiedzieć, że się tak ten temat rozwinie.

    Cóż...wracam do życia prywatnego na blogu...aż do wyborów...

    ;-)

    Wybacz, jesli Cię mój żarliwy ton jakoś uraził...

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Globus, ja myślę, że taka ignorancja jest po prostu niezbędna dla zdrowia psychicznego.
    Ja zupełnie nie wiem co się dzieje na naszej scenie politycznej, kto jest kim i w jaki znów przemyślny sposób moje państwo chce mnie okraść. I dobrze mi z tym. O jak dobrze!
    Poglądy swoje mam, ale z pewnością nie będę się zniżał do śledzenia polityki.
    Niestety, masz rację z tą agresją i ponurym nastrojem na forach i blogach. A szkoda. Tyle iękna moglibyśmy sobie przekazać nawzajem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Antek absolutnie nie bierz do siebie mojego wpisu, oczywiste jest to, że nie mogłeś się spodziewać tego jaka burza się rozwinie. To co napisałem jest podsumowaniem tego co ogólnie zobaczyłem ba blogach w ostatnich dniach. A muszę Ci powiedzieć, że absolutnie nie jesteś jedynym który ten temat poruszył:)

    Tak mnie po prostu refleksja po tych kilku dniach naszła, że za dużo w nas agresji i poruszenia sprawami, które tak naprawdę nie są najważniejsze i na które wpływu nie mamy. Więc po co atakować tych, którzy mają trochę inne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja piszę politbloga od ponad trzech lat. Coś jest w tej agresji i frustracji, ale dla wielu ludzi blog jest miejscem gdzie po prostu mogą powiedzieć co o tym wszystkim myślą.

    Mnie akurat żywo interesują rewelacje Grossa i kłamstwo o rzekomo "polskich" obozach śmierci bo to buduje fałszywy obraz Polski za granicą i zrównuje nas z nazistami. Tak samo wyciąganie Jedwabnego.

    Sprawa Zapendowskiej i owego chłopaka zrobiła na mnie wrażenie bo ta kobieta nie skrytykowała go za kiepski głos, aranżację czy interpretację utworu, ale patriotyzm. Gdyby powiedziała: "Masz cienki głos, który nie pasuje do tego utworu a Twoja interpretacja nie brzmi dobrze" słowa bym nie powiedziała. Dlatego nie potępiam nagonki. Skoro gnoi ludzi za pieniądze niech zobaczy, że nie każdy temu przyklaśnie.

    Czy jesteś ignorantem? Masz swoje zdanie i to Twoje prawo. Ja sama ostatnio coraz mniej piszę o polityce bo mi zdrowia szkoda. Nie każdy się musi interesować polityką, żywo obserwować polityków. To prawo obywatela, a nie obowiązek
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie ani o polityce, ani o gospodarce, o mediach niewiele (bo wyłącznie o filmach i muzyce). Myślę, że ocen w necie dostatecznie dużo więc najzwyczajniej nie mam potrzeby pisania o tych :-). Wiadomo - swoje poglądy mam, raz podobne do ogółu, często kompletnie odmienne jednak to nie blog jest miejscem do ich wyrażania. Takie jest moje zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń