poniedziałek, 7 marca 2011

Foch czy nie foch?

Zalogowałem się dzisiaj wieczorem na facebooku i co widzę u moich znajomych? Że biorą udział w międzynarodowym dniu bez focha. O co w ogóle chodzi? Jaki foch? Jaki dzień bez focha? Wchodzę w wydarzenie sprawdzam i co się okazuje?  Prawie 168.000 osób zamierza wziąć udział w tym wydarzeniu! ale w jaki sposób zamierzają to zrobić? Bo w opisie wydarzenia czytam, że generalnie Polacy to naród smutny, który obraża się na wszystkich o wszystko i że ten dzień ma nam pokazać jak pięknie wyglądałby dzień bez obrażania się dąsów itd. Według osób które zainicjowały wydarzenie ilość ludzi która się do niego dodała świadczy o tym, że Polacy zauważyli już problem. No nie wiem czy 168.000 osób może już świadczyć o ogóle Polaków. No i zwariowałem trochę. Bo to, że generalnie Polacy do pesymistów są raczej zaliczani to wiadome jest mi nie od dzisiaj. Ale od kiedy mamy tendencję do obrażania się ( które teraz fochem się już nazywa)? Tego to jeszcze nie słyszałem. Polacy chyba mają tendencje do jakiegoś wymyślania sobie dodatkowych wad narodowych (jakbyśmy ich za mało mieli). I wychodzi na to, że się jakoś niesamowicie starać musimy, żeby jeden dzień bez obrażania się wytrzymać. Chociaż z drugiej strony jak czasami na scenę polityczną popatrzę to coś  mi się wydaje że z tym obrażaniem się nie jest to jednak bardzo mocno przesadzone.
A w ogóle to dzień bez focha mi się od razu ze związkami skojarzył, bo sformułowanie to bardzo często jest przez moich kumpli używane w związku z ich partnerkami życiowymi, które o wszystko się „fochują” i tak się zastanawiam czy to, że dzień bez focha przypada na 7 marca, czyli w przeddzień Dnia Kobiet to jest na pewno przypadek? Bo wychodzi na to, że jakby to rozpatrywać pod kątem związków, to w sumie jest to swoiste święto mężczyzn, którzy mogą być pewni, że w ten dzień będą mieli święty spokój i ich kobiety obrażać się na nich nie będą:)
Drogie Panie bardzo proszę mnie o szowinizm nie posądzać, moje spostrzeżenia pod tym kątem są totalnie humorystyczne i nie maja absolutnie żadnego drugiego dna, tym bardziej, że jak wiadomo ja partnerki życiowej aktualnie nie posiadam i czasami nawet taką sfochowaną bym wolał mieć niż żadną (ale tylko czasami).  I z okazji jutrzejszego Dnia Kobiet wszystkim Paniom które czasami tutaj do mnie zaglądają składam najlepsze życzenia:))

2 komentarze:

  1. Powiem tak - to nie przypadek :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo pięknie dziękuję :)) Mnie cieszą życzenia. Dzień focha grozi nam jutro :) Kurczę, skończyły się obrzędy typu wręczanie oficjalne przez kierownika zmiany po parze pończoch, a trauma w narodzie pozostała. Luz i bawmy się, każda okazja jest dobra, a najfajniej mieć dzień bez focha codziennie.

    OdpowiedzUsuń