sobota, 30 lipca 2011

Zrób to na Columbo

Pisałem ostatnio o negocjacjach, więc teraz chciałbym wam przybliżyć w skrócie moją ulubioną metodę. Stosuję ją często. Jej skuteczność jest niemal 100%. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że nie jest odpowiednia do każdego typu klienta. W codziennym życiu sprawdza się jednak niemal zawsze.



Generalnie chodzi o to, by będąc negocjatorem wcielić się w postać inspektora Columbo Wszelka niezdarność, brak zorganizowania są wręcz niezbędne. Trzeba dać drugiej stronie subtelnie do zrozumienia, że potrzebuje się jej pomocy i serdeczności. Oczywiście będą perfekcyjnie przygotowanym. Jednym słowem sprawia się wrażenie głupszego niż się jest. Zdziwilibyście się jak łatwo ludzie na to idą. Mechanizm jest prosty - dajemy drugiej stronie fantastyczne odczucie! Dzięki nam czuje się ona mądra, elokwentna i przebojowa. Dzięki temu uzyskujemy to, co chcemy. Nietrudno się, bowiem „pochylić” nad kimś, kto jest w jakimś sensie gorszy od nas. Jedna strona czuje, więc siłę i idzie na ustępstwa.


Teoretycznie ta metoda jest dziecinnie prosta. Nic bardziej mylnego. To jedna z najbardziej wymagających technik negocjacji. Jeśli się jej nie opanuje do perfekcji, łatwo jest zostać przejrzanym. Kiedy maski opadają negocjacje są skończone. Długo ćwiczyłem tę metodę z moim coachem z axona. Teraz stosuje ją niemal zawsze.
Zauważyłem, że bardzo dużo osób, pewnie nieświadomie, „bawi się” w inspektora Columbo w życiu prywatnym. Znacie takich aktorów? Ja niestety tak. Najczęściej udają życzliwych i serdecznych przyjaciół - troskliwych i niesamowicie ciekawskich. Uważajcie na nich - oni są wśród nas.
Dlatego między innymi tak bardzo lubię moją pracę i tak dużo jej poświęcam. Tu reguły są proste - wiem, z kim negocjuję. W życiu natomiast tej pewności nie mam - zakładam więc, że z każdym, albo dostaje w dupę.
Pozdrawiam
Globus

1 komentarz:

  1. Szczerze mówiąc, gdybym doszedł do wniosku, że mój oponent jest pierdołowaty to bym starał się go wycisnąć jak się da. Tak robiłem na zajęciach przynajmniej. Ale miałem wtedy do czynienia z faktyczną pierdołą :D

    OdpowiedzUsuń