Zresztą nie tylko klientów, bo widzę, że sytuacja z Rudą tez uległa zmianie. Jakoś się strasznie dziwnie w stosunku do siebie zachowują, jakieś dziwne uśmieszki, spojrzenia. Chyba się to między nimi jakoś mocno zacieśniło. Na szczęście na prawdę już mnie to nie rusza. A swoją drogą z Rudą jest coś chyba nie do końca w porządku biorąc pod uwagę, że wdaje się w romanse większe bądź mniejsze już z drugim ze swoich podwładnych. Ciekawe czy jakbyśmy się z Bartkiem zgadali to moglibyśmy iść do sądu i oskarżyć ją o molestowanie. To było oczywiście niesmaczny żart z mojej strony.
Ale ogólnie cieszę się z powrotu do pracy, bo miałem już serdecznie dość siedzenia w domu. Zresztą zabrałem się do wszystkiego z nowymi planami na zmiany po tym spotkaniu z coachem. Zacząłem od porządków, nie takich normalnych w sensie segregowania papierów, plików na komputerze itd. Tylko takich porządków ze sprawami. Poobdzwaniałem klientów, którzy „wisieli” mi przez ostatni czas jak byłem chory, poumawiałem spotkania i terminy przygotowania ofert dla klientów (pracowity tydzień mnie czeka), będę jednak walczył, żeby nadrobić braki i wyrobić plany, bo premia by mi się przydała w najbliższym czasie. Jakąś godzinę spędziłem na przeanalizowane spraw z ostatniego miesiąca. Przeglądałem swoje zapiski na temat klientów gdzie sprawa była już dość mocno zaawansowana, a jednak nie udało się jej dograć i szukałem powodów dla których mi się to nie udało. Trochę na zasadzie a co by było gdyby, o którym pisałem ostatnio, trochę na zasadzie szukania, w którym momencie kontakt z klientem się pogorszył. Wydaje mi się że w kilku sytuacjach udało mi się w miarę sensownie wytłumaczyć sobie co się stało i gdzie popełniłem błąd i będę się starał na przyszłość w podobnych sytuacjach postępować inaczej. Niektórych nieudanych akcji nie udało mi się jakoś wytłumaczyć, ale nie mam pojęcia co dzieje się w życiu osobistym klienta więc nie wiem czy na jego decyzję nie miały wpływu jakieś jego prywatne sprawy.
Tak więc z nowymi siłami wracam do pracy i stwierdzam, że jednak lubię to co robię. Specjalnie to napisałem, bo jak za kilka dni będę miał zwątpienie to sam się będę zastanawiał jakim cudem mogłem takie głupoty tutaj wypisywać:)
Oj, praca z ludźmi to wyzwanie.
OdpowiedzUsuńTrzymać się na dystans, taka rada. nauczony przykrym doświadczeniem powtarzam to, co odkryli mądrzejsi ode mnie.
Fajnie, żeś zdrów.
Pozdrawiam
;-)
Dobrze, że wyzdrowiałeś i wracasz do walki o SWOJE :)) Tak to już jest, że jak człowiek chory albo osłabiony, to mu okazje uciekają sprzed nosa.
OdpowiedzUsuńNie martw się i załatw sobie kolejnych klientów, lepszych od tych Bartkowych!
Dobrze, że zaczynasz od porządków - to dobrze wróży i pomaga systematycznie zabrać się za wszystko.
Co do molestowania w pracy się nie wypowiem, bo jestem tu za krótko, żeby się wypowiadać o Twoim życiu uczuciowym :))
pozdrowienia!
iw
http://iw-kobieta-wspolczesna.blog.onet.pl/
i
http://iw-migawki.blogspot.com/