czwartek, 25 listopada 2010

Bakugan!!!

Bakugany to takie chińskie badziewie, które wciska się dzieciakom. Kosztuje fortunę, a założę się, że nie jest wart złamanej złotówki. Wygląda jak mała kulka, która po zderzeniu z podłożem przemienia się w jakiegoś stwora (który ma walczyć). Trochę to skomplikowane - takie czasy, że nawet samochód musi mieć kilka "bajerów" typu zmiany koloru pod wpływem wody, by dziecko chciało ją kupić. Takie chore czasy.
No i u nas w firmie Bartek "pudel" jest takim Bakuganem. Niby taki niepozorny, a jednak ma w środku to "coś". Przede wszystkim mógłby się obwiesić od stóp do głów różnymi pokończonymi kursami (sam sobie za nie płaci, nie mam pojęcia skąd na to ma). Pomijając to, że potrafi wykorzystać nabyte tam umiejętności w sprzedaży, to jeszcze wykorzystuje je do niecnych celi. Na przykład jest jakiś trudny klient, którym zajmuje się kilka osób. Bartek w takiej sytuacji musi powiedzieć coś w stylu: "Wiecie, bo mi się wydaje, że trzeba to zrobić tak. Na szkoleniu w X uczyli nas tego i tego".
No i efekt jest taki, że każdy chce go przy sobie mieć (tak naprawdę to „każdy” mnie nie interesuje, ale na przykład Ruda tak).
Jako jednostka wybitnie ambitna nie mogę być gorszy. Muszę coś z tą sytuacją zrobić. Co prawda walczę o szkolenie na facebooku (od dzisiaj:), ale nie mogę mieć pewności, że wygram. Byłoby fajnie, bo to szkolenie organizuje Axon. Trzymajcie więc za mnie kciuki!
No to wybitnie ambitna jednostka idzie spać i będzie śnić
o wielkości.


Pozdrawiam
Globus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz